Trochę ekonomii

Wracamy na rajski Mauritius :). Tym razem słów kilka o gospodarce i ekonomii.

Walutą obowiązującą na wyspie są rupie maurytyjskie (gorąco polecam wymieniać pieniądze na lotnisku ze względu na najkorzystniejszy przelicznik). Kurs złotówki do rupii to 1:10. Chcąc więc przeliczać wszystkie ceny na złotówki wystarczy podzielić daną kwotę przez 10. Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy produkty i usługi na Mauritiusie są drogie czy tanie. Wiele zależy od tego co chcemy kupić i gdzie. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że koszt obiadu (przykładowo ryba dorada z ryżem i sałatką) to ok. 3500 rupii. Zdarzały się też większe ceny- nawet 7000. Co ciekawe większość produktów jest importowanych (głównie z Madagaskaru, RPA czy Indii). Pociąga to za sobą koszty (m.in. transportu) i ma swoje odzwierciedlenie w końcowej cenie produktu.

Ciekawą sprawą są podatki. Oczywiście tak jak wszędzie jest to świadczenie obowiązkowe, bezzwrotne i odpłatne. Nie każdy je jednak płaci. Podatek dochodowy płacą osoby, które przekraczają pewien poziom dochodu (przyznam szczerze, że nie pamiętam dokładnej kwoty). Średnio Maurytyjczycy zarabiają ok. 12- 15 tys. rupii miesięcznie ale zdarzają się też pensje na poziomie 8 czy nawet 7 tys. miesięcznie (np. osoby zatrudnione w fabryce herbaty Bois Cheri). Każdy jednak obywatel może liczyć na emeryturę. Jest ona niezależna od tego czy dana osoba pracowała czy całe życie była bezrobotna. Taka sytuacja może w przyszłości ulec zmianie ze względu na niską dzietność a co za tym idzie- starzejące się społeczeństwo.

Gospodarka Mauritiusa opiera się głównie na uprawie trzciny cukrowej i turystyce. Warto też wspomnieć, że państwo ma długą tradycję jeśli chodzi o sektor bankowy. Pierwszy bank został tutaj utworzony już w 1838r.! Bank of Mauritius mieszczący się w Port Louis jest też najwyższą budowlą na wyspie. Tereny Mauritiusa to doskonała lokalizacją dla zagranicznych korporacji. Mieszkańcy posługują się często kilkoma językami. Ponadto ich płace są niższe niż średnia pensja pracownika z Europy- stąd firmy chętnie tworzą tam swoje filie. 

"Bo im dalej, tym lepiej" P.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Jak się ubrać do meczetu - z cyklu zakutani po uszy

Skoki śmierci