Kanał Panamski czy Kanał Nikaraguański?

O ile za wielkimi konstrukcjami stoją niebotyczne kwoty pieniędzy, tak w przypadku Kanału Panamskiego do "kosztów" zaliczyć należy tysiące ludzkich istnień. 

Pierwsze próby budowy kanału podjął Francuz - Ferdinand Marie de Lesseps (budowniczy Kanału Sueskiego łączącego Morze Czerwone ze Śródziemnym), znany jako twórca planu Kanału Sueskiego (co zaznaczono na jego nagrobku). Inicjatywa budowy przypada na rok 1879. Jednakże z powodu złego rozpoznania hydrologii terenu oraz innych czynników, pomysł zakończył się fiaskiem, a Ferdinand najpierw trafił do więzienia, po czym został zrehabilitowany i odznaczony Legią Honorową.

Po niepowodzeniu Francuzów, budową zajęli się Amerykanie. Koniec budowy przypada na rok 1914.  Pracowało przy niej wielu emigrantów z Karaibów oraz Azji. Budowa pochłonęła miliony dolarów i ponad 27 tys. robotników, którzy przyjeżdżając do Panamy umierali z powodu malarii, żółtej febry i wypadków podczas prac. O tym się wspomina, nie mówi. Myślę, że ta przykra strona jest w pewien sposób wypierana przez mieszkańców. 

Znana jest mi opowieść (ponoć całkiem prawdziwa) o tym czemu to właśnie w Panamie zdecydowano się wybudować kanał. Nie tylko Panama miała "ochotę" na coś, co przynosiłoby wiele milionów dolarów rocznie i silnie zasilało budżet. Myśli inwestorów krążyły wokół Kostaryki i Nikaragui (ich rozciągłość równoleżnikowa pozwalała na najkrótszą przeprawę statków). Czemu zatem Panama? Otóż mieszkańcy zaprosili inwestorów i pokazali pewną budowlę w okolicach Panama City. Wyjaśnili, że skoro ten budynek stoi w tym miejscu nienaruszony od wielu wielu lat to znaczy, że okolica jest wolna od trzęsień ziemi, fal tsunami i innych nieprzewidzianych klęsk żywiołowych. Wydaje się, że to ostatecznie postawiło kropkę nad "i''. Do dnia dzisiejszego zachował się jedynie łuk, który jednocześnie można uznać za symbol trudnej ale jednak pomyślnej decyzji ;). 

Mało widoczny ale jest - słynny łuk

A o kanale jeszcze tu będzie.


"Bo im dalej, tym lepiej".






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Jak się ubrać do meczetu - z cyklu zakutani po uszy

Skoki śmierci