Od dziś już nie tylko blog ale też Instagram (esencja podróży). Zapraszam serdecznie. Komentarze, zdjęcia i oznaczenia bardzo mile widziane. Pojawią się inne zdjęcia niż na blogu :).
Podróżowanie to przekraczanie granic. Zawsze w przenośni, a czasem i dosłownie. Co granica to inne zwyczaje i przepisy. Zdecydowanie najbardziej dziwaczna i zarazem stresująca sytuacja spotkała mnie podczas przekraczania granicy omańsko - emirackiej. Ale wszystko po kolei. Zacznijmy od tego, że przed wylotem bardzo żywo i intensywnie interesowałam się przepisami panującymi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wiedziałam o tym, że pewne leki nie są tam mile widziane. Czytałam wiele wpisów na innych blogach, forach. Dostałam się nawet na stronę, na której są wypisane wszystkie substancje zakazane w tym państwie. A chodzi głównie o silne leki przeciwbólowe (z kodeiną) oraz leki psychotropowe. Dziś już wiem, że lek "Ketonal" raczej celnikom by się nie spodobał. Co do innych leków pewności nie mam. Wzięłam wszystko co było mi niezbędne (a więc: leki przeciwbólowe typu "Ibuprom", leki przeciwgorączkowe, opatrunki, aerozol na katar, tabletki do ssania przy bólu gardł...
Ponoć jest taki jeden, jedyny dzień, w którym każda kobieta wie co na siebie założy - a jest to dzień jej ślubu... Nie, zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Kobieta musi wiedzieć czym się przyodziać wybierając się do dwóch iście ważnych miejsc - Meczetu Szejka Zayeda w Abu Dhabi oraz Meczetu Sułtana Qaboosa w Omanie. Wertowałam blogi i fora, przeglądałam strony owych meczetów, pytałam znajomych, aż wreszcie zasięgnęłam opinii pracowników biura podróży. Zamiast mieć pewność, nabierałam coraz więcej wątpliwości. Wiedziałam, że ma być skromnie oraz "do kostek". A co z kolorami, wzorami i fakturą? Kontrolę ubioru przed wejściem przeszłam jak po maśle, stąd doradzam: 1. W przypadku kobiet rękaw zakrywający nadgarstki, nogawki do kostek (może to być spódnica, spodnie bądź też sukienka), włosy zakryte. U panów trochę więcej swobody - koszulki polo z krótkim rękawem są ok. 2. Pod żadnym pozorem kolor biały nie jest dobrym pomysłem (u panów też) - uznawany jest bowiem za p...
Acapulco to nie tylko hotele, plaże i rezydencje sław. Powyżej zocalo, czyli głównego placu w mieście znajduje się La Quebrada (co oznacza “urwana skała”). Pięć razy w ciągu doby odbywają się z niej skoki do wody. Osobiście uczestniczyłam w skokach wieczorową porą a mimo tego tłumy były niemiłosierne. Skoczków nazywa się Clavadistas (od hiszpańskiego clavar czyli gwóźdź). Dlaczego skoki przyciągają tłumy i czemu nazywa się je skokami śmierci? Skała La Quebrada znajduje się w małej zatoczce. W czasie przypływu woda ma tylko i wyłącznie 3,5 m głębokości! Clavadistas muszą zatem dokładnie wiedzieć kiedy wykonać skok, w przeciwnym wypadku grozi im śmierć. Skaczą z różnych wysokości w zależności od stopnia zaawansowania. Przed każdym oddanym skokiem modlą się oczywiście do Matki Boskiej z Guadalupe (na skale znajduje się mała kapliczka). W czasie swojej podróży po Meksyku miałam okazję oglądać film o Clavadistats. Okazało się, że skaczą nie tylko mężczyźni. Jedną z odważnych ...
Komentarze
Prześlij komentarz