Oman - moje podróżnicze odkrycie

Nie sądziłam, że jakieś miejsce w świecie będzie w stanie mnie tak mocno zaskoczyć. Zrobił to Oman – państwo absolutnie wyjątkowe i to pod każdym względem.

Do Omanu wybrałam się całkiem przypadkiem. Głównym celem były ZEA i czarujący Dubaj. Skoro jednak byłam na miejscu i pozwolił na to czas, postanowiłam odkryć uroki tego zupełnie nieznanego mi państwa.

W Omanie spędziłam tylko kilka dni. Mało, aby odwiedzić wszystkie istotne miejsca, wystarczająco długo, aby móc stwierdzić „chcę koniecznie tam powrócić”. Oman doskonale sprawdzi się jako miejsce wypoczynku, gdyż poszczycić się może bajecznymi plażami z miękkim, jasnym piaskiem – rzec można arabskie Malediwy. Dla spragnionych wrażeń destynacja ta oferuje wyprawy w głąb pustyni. Miłośnicy historii mogą eksplorować liczne zamki oraz jaskinie. Zatem dla każdego coś dobrego.

Dlaczego wspomniałam, że Oman jest wyjątkowy pod każdym względem? Najprościej oczywiście pojechać i przekonać się samemu. Dla mnie to państwo, które pozwoliło się „wyciszyć” od dubajskiego zgiełku dnia codziennego. Jeszcze całkiem niedawno, bo rok temu, turystów było tam niewielu. Owszem, podpływały wielkie wycieczkowce, które wypuszczały na brzeg rzesze głodnych wrażeń podróżnych. Widziałam jednak tylko dwa takie statki. Ruch lotniczy raczej rzadko, bo drożej i trudniej niż chociażby do popularniejszego Dubaju. Wszystko to spowodowało, że poczułam się tam jak w domu – bezpiecznie i bardzo komfortowo.

Omańczycy 

Co wiadomo o mieszkańcach tego państwa? Zacznę od tego w jaki sposób rozpoznać Omańczyka. Mimo panującego tam klimatu, (w okresie zimowym w Omanie panują wyższe temperatury niż w ZEA) panowie zakładają długie, białe diszdasze przypominające trochę katolickie sutanny. Często ozdobione są one frędzelkami przy szyi. Do kompletu obowiązkowo skórzane klapki oraz nakrycie głowy w formie okrągłej czapki zwanej kummą. Taki strój Omańczyk zabierze są sobą również za granicę – stąd jeśli spotkamy w ZEA tak ubranego gościa, możemy mieć pewność skąd pochodzi. Z płcią żeńską sprawa jest mniej oczywista. Kobiety zakładają najczęściej czarne abaje – czyli to, w czym chodzą m.in. Emiratki. Poniżej zdjęcie naszych Omańskich przewodników (zaręczam, chodzili tak codziennie).

 



Napotkana omańska rodzina

Omańczycy wywarli na mnie bardzo dobre wrażanie. Według mnie uchodzą za spokojnych, sympatycznych ludzi. Chętnie nawiązują kontakt z turystami, co istotne nie robią tego w sposób nachalny. Po rozmowach ze znajomymi oraz odnosząc się do własnych przekonań z przeszłości, łatwo można ulec zgubnemu wrażeniu, że cały „arabski świat” wygląda dokładnie tak jak w Egipcie czy w Tunezji. Kilkakrotnie usłyszałam zapewnienia znajomych, że nigdy nie wybiorą się w takie miejsca, ze względu na natarczywość i wyłudzanie tzw. „bakszyszy” (napiwków) przez ludność arabską. Dzisiaj wiem, że to komplety absurd. Podróżowanie ma uczyć, otwierać oczy na to co nieznane, a także uświadamiać nam, że niczego nie należy przyjmować ze pewne i oczywiste.

 A w kolejnym poście przeczytacie m.in. co nieco o historii Omanu.

 

"Bo im dalej, tym lepiej" P. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Jak się ubrać do meczetu - z cyklu zakutani po uszy

Skoki śmierci