Masca i Los Gigantes

Obie miejscowości położone są we wschodniej części Teneryfy. Dzieli je ok. 20 km bardzo krętej (a przez co niezwykle atrakcyjnej) drogi.


Masca to niewielka miejscowość, a właściwie wioska, w której swój początek ma szlak prowadzący do wąwozu. Wąwóz Masca to prawdziwe dzieło (wręcz arcydzieło przyrody). Kiedyś wejście tam było stosunkowo proste i nieobwarowane szczególnymi nakazami i zakazami. Wystarczyły naprawdę dobre, a przede wszystkim odpowiednie buty trekkingowe, które chronić miały nasze nogi podczas 5-ci kilometrowego przejścia. Jeszcze 10 lat temu możliwe były dwie, a właściwe trzy opcje. Pierwszą i zarazem najłatwiejszą było zejście z wioski Masca do plaży Playa de Masca. Druga, trudniejsza to trekking pod górę z plaży do wioski. Ostatnią możliwością było połączenie obu opcji. Ze względu na wysokie temperatury i ogólne zmęczenie wynikające z intensywnego zwiedzania, zdecydowaliśmy się na zejście do plaży, która wówczas była w całości dostępna dla turystów. Podpływały tam też stateczki, które "zgarniały" turystów i transportowały do Los Gigantes. W 2018r. wąwóz zamknięto. Otwarto go ponownie w roku 2021. Przez ten czas trwały prace poprawiające bezpieczeństwo. Do 2018r. do wąwozu mógł bowiem wejść każdy. Nikt nie weryfikował ubioru, butów i innego ekwipunku. Często dochodziło do wypadków i bardzo niebezpiecznych sytuacji. Postanowiono więc zadziałać w tej kwestii. Wytyczono także nowy szlak. Wprowadzono dzienny limit turystów i bezpłatne wejściówki, a wybranie się na trekking jest możliwe tylko w weekendy i święta. Ponadto nie ma już możliwości tylko zejścia w dół i popłynięcia łódką do Los Gigantes. Trasę trzeba pokonać w obie strony. Dodatkowo obsługa sprawdza naszą wejściówkę, obuwie oraz kask, który jest obligatoryjny. Warto wiedzieć, że na trasie nie ma możliwości zakupu wody. Istnieje bezwzględny zakaz palenia papierosów, rozpalania ognisk i latania dronem. Nie można także zabrać ze sobą psa.


Playa de Masca


Wielkie klify na wschodnim wybrzeżu nie bez powodu noszą nazwę Los Gigantes! Jest to także miejscowość, w której zatrzymaliśmy się na nasz dwutygodniowy pobyt. Do tej pory uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji. Niesamowite widoki i świetny hotel z sieci Barcelo (Barcelo Santiago) sprawiły, że nasze wakacje były niezwykle udane. 

Majestatyczne klify wznoszą się na wysokość 600 metrów. Podziwiać je można z punktu widokowego oraz podczas rejsu statkiem My ten widok celebrowaliśmy codziennie z poziomu hotelowej restauracji. Również sam hotel był ciekawie wkomponowany w krajobraz. Swoim kształtem przypominał bowiem statek. Wszystkim, którzy mają zamiar odwiedzić Teneryfę polecam zatrzymać się właśnie w tym hotelu, którego znakiem rozpoznawczym jest bardzo wysoki poziom obsługi gości i serwowanych posiłków. 

Widok na klify Los Gigantes

Hotel Barcelo Santiago


"Bo im dalej, tym lepiej" P.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Żaba szklana i spółka

Symi w rytmie siga-siga!