Manuel Antonio
Jeden wśród licznych parków narodowych Kostaryki, usytuowany w części centralnej państwa przy wybrzeżu Pacyfiku. Ponoć nazwa parku pochodzi od imienia wodza, który walczył przeciwko Kostaryce. Skąd taki paradoks? Ciężko mi określić.
Osobiście uważam, że jest to miejsce całkowicie wyjątkowe na mapie nie tylko kraju ale całego świata. Manuel Antonio został zakwalifikowany jako jeden z 12 najpiękniejszych parków narodowych na liście Forbes'a. Oczywiście piękne piaszczyste plaże, szum ciepłego oceanu, delikatny, ciepły powiew wiatru, który kołysze palmy. No i zwierzęta rzecz jasna. Trzeba na nie uważać. Z góry możemy zostać "zaatakowani" i obrabowani przez urocze małpki kapucynki. Z dołu możliwa jest inwazja szopów praczy, których w parku jest całe mnóstwo.
Spacer po parku (w zależności od ilości postojów na podziwianie licznie występujących gatunków zwierząt i roślin) trwa ok. 1,5 godziny. Całe szczęście, że roślinność daje sporo cienia, który jest zbawienny przy wysokich temperaturach i wilgotności. Przed wejściem do parku solidnie prześwietlają nam bagaże. Nie można wnosić jedzenia (aby nie karmić zwierząt) oraz słodkich napojów (owoce są dozwolone). Jednakże wszystko co odbiorą nam przy wejściu, przy wyjściu czeka nieruszone. Osobiście i szczerze radzę zabrać solidną porcję wody oraz... najeść się porządnie przed wejściem (w parku nie ma totalnie żadnego zaplecza gastronomicznego, jedynie co jest to może dwie toalety i kilka pryszniców).
Krążąc po parku w pewnym momencie docieramy do plaży (największej i najbardziej zaludnionej ale na pewno nie najpiękniejszej). Polecam udać się kilka krów dalej (ok. 10 min drogi) aby dojść tam, gdzie innym się już nie chce, czyli właśnie tutaj- do raju:
Kompletna cisza, kilka ludzi na krzyż, brak parasoli i leżaków. Brak zabudowań, zjeżdżali dla dzieci a przez to brak hałasu. Błoga cisza. Tutaj nasz własny ręcznik jest leżakiem a liście palmy są naturalnym parasolem. To co dla mnie jest zadziwiające to fakt, iż na kosze na śmieci natrafić tu ciężko (widziałam dwa w całym parku) ale jeszcze ciężej znaleźć papierek lub nie daj Boże pozostałości po palonych papierosach. Sporo ludzi odwiedza ten park, sporo jest też obsługi, która monitoruje i sprawdza zachowania turystów. Ticos to nie tylko naród bardzo pogody ale również mądry. Dbają o swoje skarby, o florę i faunę. Dbają o parki narodowe bo to najcenniejsze co mają :)
"Bo im dalej, tym lepiej" P.
Komentarze
Prześlij komentarz