Symi w rytmie siga-siga!

Całkiem niedaleko bo ok. 40 km od Rodos, na mapie Grecji znajdziemy małą ale jakże urokliwą wyspę Symi. Wyspa ta należy do archipelagu Dodekanez, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza ''dwanaście wysp''. W rzeczywistości jednak wysp jest nie 12 a 163. Wyróżnić jednak należy 12 z nich i to właśnie stąd taka nazwa. Oprócz Symi w skład Dodekanezu wchodzi: Rodos, Kos, Tilos, Leros, Kasos, itd. 

Jako że Symi jest wyspą bez portu lotniczego, jedyną drogą którą możemy się na nią dostać jest droga morska. Wycieczka rozpoczyna się w porcie w mieście Rodos. Wsiadamy na spory, komfortowy prom i płynąc podziwiamy wybrzeże Grecji i Turcji (w zależności co kto woli). Pierwszy postój promu przewidziany jest w miejscowości Panormitis, która posiada najsłynniejszy klasztor na wyspie, cel wędrówek pielgrzymów z całej Grecji. Klasztor Michała Archanioła został wybudowany w wieku XVIII. Co ciekawe jest on ciągle zamieszkiwany przez mnichów. Do środka tej prawosławnej świątyni wejdziemy tylko odpowiednio odziani (zakryte ramiona oraz kolana- chusty pareo do wypożyczenia na miejscu, całkiem nieodpłatnie). 
Archanioł Michał jest opiekunem wszystkich Greków, rybaków, żeglarzy oraz kobiet starających się o potomstwo. W centralnej części świątyni znajduje się wizerunek Świętego Michała. Pod nim ujrzymy dość osobliwe przedmioty: małe miotełki oraz zrobione z wosku figurki dzieci. Skąd te miotełki? Otóż we śnie Archanioł Michał ukazuje się Grekom z nieczystymi sumieniami. Zaleca pielgrzymkę do Panormitis aby tam mógł "wymieść" im wszystkie złe uczynki. Woskowe dzieci przynoszą natomiast mamy, które u Świętego Michała wyprosiły upragnione potomstwo. Po usłyszeniu licznych opowieści i legend związanych z Archaniołem Michałem oraz tym miejscem, kupujemy lokalny dżem cytrynowy, wsiadamy na prom i płyniemy w stronę stolicy wyspy. 


Klasztor Michała Archanioła w Panormitis








W porcie Gialos czeka na  nas kolorowy zawrót głowy. Setki domków niczym z bajki. Pierwsze moje skojarzenie to Albania i Berat czyli "miasto tysiąca okien". Przynajmniej kontynent się zgadza ;). 
W Gialos na każdym kroku natkniemy się na liczne sklepiki z pamiątkami oraz tawerny serwujące przysmak Symi- malutkie krewetki. Wszystko co tam zjemy w 99% pochodzi z wyspy Rodos, możliwe jest nawet że przypłynęło tym samym promem co my. Oczywiście, że wyspa ta także rodzi owoce. Wystarczy przejechać się wokół niej (drogi policzymy na palcach jednej reki; z Panormitis do Gialos jest tylko jedna) aby poczuć niezwykłą woń ziół. 


Port Gialos




Pierwsze skojarzenie z wyspą Symi to jednak nie Klasztor Archanioła Michała, domki czy krewetki ale... gąbki. Chyba głównie z tego powodu znana jest ta wysepka, a przynajmniej tak się reklamuje- "Symi- wyspa gąbek". Chcąc dowiedzieć się więcej jak to z tymi gąbkami wygląda, zaglądamy do sklepu Panormitisa (imię nadawane dzieciom wymodlonym w miejscowości Panormitis w Klasztorze Świętego Michała). Sklep istnieje już 3 pokolenia i ani myśli zbankrutować. Co przywieźć z wyspy jak nie naturalną gąbkę? :) Na pierwszym planie wyławia się typowy strój nurka zeszłego stulecia, wyglądający niczym potwór z morskiej głębi.


   
Gąbek od groma, jedne do masażu, inne do twarzy. Jest w czym wybierać. Decydując się na zakup patrzmy na kolor- ciemne gąbki (jak na zdjęciu) są całkowicie naturalne. Żółte niczym greckie słońce zostały wymoczone w różnych chemikaliach.
Ceny gąbek uzależnione są głównie od wielkości. Gąbka 20 cm x 10 cm kosztuje średnio 17 euro. 
I ma nam taka wystarczyć nawet na 10 lat! Można ją nawet prać w ciepłej wodzie z soda oczyszczoną.
A no i zapomniałam o wydobyciu. Gąbki rosną na głębokości nawet 200 m! Płytko nie mamy ich co szukać. Zawód poławiacza gąbek był kiedyś zatem bardzo trudny i niebezpieczny. Zdarzało się, że cześć nurków nie wracała nigdy do domów. Ci, którzy nie mieli rodzin a posiadali jakikolwiek majątek, zanosili cenne przedmioty do klasztoru prosząc Świętego Michała o opiekę. Jeśli nie wracali z połowów, majątek przechodził na rzecz klasztoru. 
Z racji tego, iż Symi żyje dzięki turystyce, kupując m.in. gąbki, wspierasz jej mieszkańców (a w śród nich jedną Polkę, która ukochała sobie tę wyspę).

"Bo im dalej, tym lepiej" P. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Żaba szklana i spółka