Paris, Paris

W kwestii tego miasta mam chyba największe doświadczenie. Spędziłam w nim trzy moje "urlopy", łącznie ponad miesiąc. I dobrze ludzie mówią, Paryż się albo kocha albo nienawidzi. Jak jest u mnie? Gdybym go nie kochała, tego postu by nie było :)

Paryż ma w sobie coś magicznego i jest to zupełnie coś innego od tego, co pokazane w romantycznych filmach i powieściach. Nie czuć tam pędu życia, które determinuje metropolia. W korkach też jakoś inaczej się stoi (zapewniam - są większe niż te rodzime w Krakowie), chociaż paryżanie trąbią nagminnie i bez umiaru. No i najważniejsze - ubóstwiam ich bagietki. 

Paryż to prawie synonim Wieży Eiffla, czyli inaczej "Żelaznej Damy". Jest to jeden z najważniejszych symboli miasta i całej Francji, myślę, że rozpoznawany nawet w najdalszych zakątkach świata. Wieża miała powstać na wystawę w 1889r. i upamiętnić setną rocznicę rewolucji francuskiej. Była to też demonstracja siły i inżynierskiej wiedzy ówczesnych mieszkańców Francji. Początkowo zakładano, że obiekt zostanie rozebrany w ciągu dwudziestu lat. Sam konstruktor, czyli pan Gustav Eiffel za nic nie chciał do tego dopuścić i założył na wieży laboratorium meteorologiczne, które częściowo pozwoliło uratować wieżę. Warto podkreślić, że sam pan Eiffel tworzył swoje projekty również dla innych państw (m.in. dla Angoli, Meksyku, Peru, Węgier, Stanów Zjednoczonych, itd.). 

Na wieżę możemy dostać się windą lub schodami. Obie formy można również połączyć, cena biletu będzie wówczas niższa niż wyjazd samą windą na szczyt. Chcąc dostać się na teren pod wieżą, będziemy sprawdzani - my i nasz bagaż. Od czasów zamachów w Paryżu wejścia do głównych atrakcji są w ten sposób ochraniane. Z góry czekają nas zachwycające widoki. Możemy również pozwolić sobie na nutkę szaleństwa i wypić lampkę szampana (uwaga - drogo!). 

 

Teren wokół wieży również jest mocno interesujący. Pola Marsowe dają nam możliwość podziwiania wieczornych iluminacji świetlnych (wieża rozświetla się co godzinę; pokaz trwa ok. 5 min). Pola Marsowe to świetne miejsce do urządzenia pikniku. Alkohol również jest tam dozwolony. 

Nazwa pochodzi od rzymskich Pól Marcowych, na których odbywały się ćwiczenia wojskowe. W Paryżu było podobnie. W bliskiej odległości funkcjonowała szkoła wojskowa.


Na wprost Pól Marsowych znajduje się plac Trocadero, z którego mamy świetny widok na wieżę. Obok zobaczymy drogowskaz kierujący na Place de Varsovie (czyli Plac Warszawski). Linię łączącą Pola Marsowe i Trocadero przecina bardzo ruchliwa (jak to w Paryżu) ulica. Przejścia dla pieszych działają znaczenie inaczej niż w Polsce. Tam nikt nie czeka na zielone światło. Jeżeli spotkacie jednak kogoś, kto uparcie wyczekuje zielonego to będę to ja (i mój mąż)! 

Widok na wieżę z placu Trocadero

"Bo im dalej, tym lepiej" P.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Żaba szklana i spółka

Symi w rytmie siga-siga!