Najlepsze kasztany znajdziemy na Placu Pigalle

To słynny, sparafrazowany tekst filmowego Hansa Klose'a, który niejako rozsławił paryski Plac Pigalle. Pytanie odnośnie tego powiedzenia pojawiło się nawet kiedyś w Milionerach! Dzisiaj co prawda kasztanów tam już nie ma. Znajdziemy za to inne, bardziej osobliwe atrakcje. 

Plac został nazwany na cześć Jeana-Bapitiste Pigalle’a - osiemnastowiecznego rzeźbiarza. Miejsce to w XIX i XX wieku tętniło życiem za sprawą artystów z całej Europy. Bywał tam m.in. Pablo Picasso czy Ernest Hemingway. W czasie dnia plac wygląda dosyć niewinnie. Liczne bary i sklepiki. W nocy natomiast kompletnie zmienia swoje oblicze. Zaświecają się słynne czerwone latarnie, a przeznaczenie tego miejsca zmienia się zupełnie. Otwarte zostają sex shop'y, hotele, w których pokoje można wynająć na godziny oraz domy publiczne. Tę atmosferę czuć mocno i zdecydowanie. Tak jakbyśmy znaleźli się w środku zupełnie innego świata. Tam nikt nie boi się zapytać, czy chcemy zakupić narkotyki. Liczni naganiacze proponują cielesne uciechy. Nie miało to dla nich znaczenia, że szliśmy tamtędy jako para narzeczonych trzymając się za rękę, chcąc w ten sposób zamanifestować, że przechodzimy tam tylko w celach turystycznych. 

Zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym obiektem w tamtej części Paryża pozostaje Moulin Rouge, czyli Czerwony Młyn. Założony został w wieku XIX i działa nieprzerwanie. Od tamtej pory jest to miejsce, w którym występują tancerze oraz często bardzo skąpo ubrane tancerki. Obiekt stał się słynny z wykonywanego tam kankana. Przed wejściem zbierają się zawsze tłumy, które chcą zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Chcąc wejść do środka musimy zakupić bilet na jedno z oferowanych wydarzeń. Chętnych jest sporo, mimo dosyć wysokich cen biletów. 

 


Przy Placu Pigalle funkcjonuje Muzeum Erotyki, które możemy zwiedzać całą dobę! 

Bez Placu Pigalle obraz Paryża byłby jakoś niekompletny. W końcu ukazuje jego bardzo ludzką naturę.


"Bo im dalej, tym lepiej" P.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Heca na granicy

Żaba szklana i spółka

Symi w rytmie siga-siga!